Fajrant spędza z nami:
Marcin Ficek, MONTERSI
POCZĄTKI
ReBranders
Cześć, Marcin! Witaj!
Marcin Ficek
Cześć, dzień dobry.
ReBranders
Czy pamiętasz ten moment w którym postanowiłeś: zbuduję silny brand, postawię na markę.
Marcin Ficek
Tak, pamiętam, aczkolwiek nie było on na początku działalności, bo początek działalności był zupełnie inny. Był w pociągu relacji Wolbrom-Katowice, i tam powstała nasza pierwsza marka: E-System.
ReBranders
Powiedz coś więcej, jak to zaczynałeś? Czy to było tak, że jesteś spadkobiercą dużej fortuny, czy może rodzinnego biznesu, czy też sam zbudowałeś wszystko od początku?
Marcin Ficek
Tak, fortuny nie było w rodzinie. Natomiast po prostu miałem pasję. Pasję związaną z elektroniką. A czasy były, jakie były. To był rok 2003. I na bazie jakiegoś tam kredytu z Urzędu Pracy rozpoczęliśmy razem z żoną działalność gospodarczą. A nie wiedzieliśmy czym będziemy się zajmować. Wiedzieliśmy, że raczej z systemami związanymi z elektroniką. Więc nazwaliśmy sobie pierwszą firmę… E-System.
ReBranders
A pamiętasz jak przyszedł ten moment, którym pomyślałeś właśnie o tym – kurczę, potrzebujemy marki?
Marcin Ficek
Tak, nastąpił taki moment. Na początku to, że byliśmy e-system naszym klientom, ani nie pomagało, ani nie przeszkadzało. Raczej mówili idź do Ficka. Mam dosyć proste nazwisko, więc ono stało się marką. A ponieważ sam montowałem systemy alarmowe, to identyfikowano tę robotę, która była dobrze zrobiona albo źle zrobiona ze mną. Więc musiałem dbać o tę markę.
Natomiast z biegiem czasu, kiedy rozszerzaliśmy naszą działalność, stawaliśmy się bardziej konkurencyjni, ale też konkurencja na rynku rosła, okazało się, że potrzebujemy zbudować własną markę, bardzo indywidualną, ale też markę taką, się wyróżnia, którą jest trudno porównać do innych marek.
I tak w roku 2012 powstała marka Montersi.
ReBranders
W takim razie przejdźmy do naszej pierwszy sekcji i pogadajmy o tym, skąd wziął się pomysł na markę Montersi?
1. Koncepcja marki
Marcin Ficek
Kiedy działaliśmy jeszcze pod marką E-System, zresztą tak firma się do dzisiaj nazywa, E-System sp. z o.o., to po pierwsze widzieliśmy, że i w branży pokrewnej, i w naszej branży powstają marki podobne, jeśli chodzi o nazwę nawet. Po drugie, wykształtowało się w naszej firmie takie pojęcie jak rozwój, strategia. Kiedy zaczynałem działalność, to myślałem, że będę montował alarmy i że nigdy nikogo nie zatrudnię. Natomiast później okazało się, że idzie to tak dobrze, że potrzebujemy ludzi.
Kiedy zaczęliśmy zatrudniać ludzi, to przekształcaliśmy się z tego poziomu monterskiego do poziomu wsparcia, czyli zaczęliśmy robić szkolenia, zaczęliśmy sprzedawać sprzęt instalatorom i na horyzoncie pojawił się widok takiej zmiany, która też mi towarzyszyła, w moim sercu grała, że chcemy być tym właśnie dystrybutorem i kimś, kto będzie wspomagał monterów, tak możemy ich nazwać, ale to są fachowcy. I stąd się wzięła nazwa Montersi, że chcemy budować relacje, chcemy budować biznes właśnie z Monterami.
ReBranders
Czyli, jak rozumiem, wyglądało to w taki sposób, że początkowo byliście firmą, która zajmowała się stricte wykonywaniem tego typu instalacji, a później dojrzeliście do tego, że chcecie być jednak takim dystrybutorem i wsparciem dla monterów, ale sami tego nie chcecie robić.
Marcin Ficek
To jest taki proces dojrzewania. Wydaje mi się, że on jest w każdej firmie, zwłaszcza w tych małych firmach, które rozpoczynają swoją działalność od działalności jednoosobowej. Co jakiś czas rewidujemy swoje postrzeganie biznesu. Mamy większą samoświadomość, jeżeli oczywiście nad tym pracujemy. W naszym przypadku doszliśmy do wniosku, że skoro zaopatrujemy instalatorów, to nie chcemy z nimi konkurować na polu montażu.
Dla nas takim efektem win-win, a nawet my mówimy, że to jest potrójne win-win-win, jest takie działanie, że my wiemy, że instalatorzy są fachowcami i najlepiej doradzą w kwestii zabezpieczeń, które jest tematem trudnym niejednokrotnie technicznie, ale też wrażliwym, że instalatorzy, którzy przyjadą na obiekt do klienta, najlepiej mu doradzą, co on potrzebuje, bo oni tam są, mają swoje predyspozycje, dużo wiedzą. My nigdy tego zdalnie przez telefon nie zrobimy, po prostu to jest niemożliwe.
Więc, aby był efekt win-win-win, to uważamy, że naszym zadaniem jest wyposażać instalatora we wszystkie możliwe narzędzia, sprzęt, ale też wiedzę, to, żeby on poszedł do swojego klienta i to wszystko mu przedstawił, zamontował, podłączył, a my jesteśmy takim zapleczem dla tego instalatora, czyli jesteśmy kimś, kto stoi trochę w cieniu, ale wtedy, kiedy trzeba mu pomoże, doradzi i na koniec najbardziej lubimy, kiedy jest win, to znaczy kiedy klient wypłaci pieniążki instalatorowi, ale kiedy jest bardzo zadowolony i czuje się bezpieczny.
No i win między nami, win-win, kiedy instalator mówi: “Dobrze mi się z wami współpracuje, nie zawiedliście mnie nigdy, chcę dalej z wami działać” i po prostu kupuje u nas, ale też mamy dobre relacje i możemy rozwijać jego biznes i nasz biznes.
STRATEGIA MARKI
ReBranders
Ale żeby zbudować taką fajną społeczność i sytuację potrójnego win trzeba zadbać o pewną spójność, prawda? Komunikacyjną, wewnętrzną, procesową. Czy do budowania marki Montersi zaangażowaliście kogoś, kto wam pomógł stworzyć strategię lub tego rodzaju plan budowy marki?
Marcin Ficek
Tak, był taki moment. My jeszcze działając pod E-System, uruchamialiśmy na przykład różne strony. I to było na zasadzie takiego spontanicznego działania, po czym okazywało się, że spontaniczne działanie z jednej strony jest fajne, bo coś się szybko dzieje, ale z drugiej strony można pójść w takie ścieżki, z których trzeba się później wycofać, bo to nie ma sensu.
I to doświadczenie dało nam taką świadomość, że tak poważna sprawa jak marka jest związana z tym, że trzeba podejść do tego strategicznie. To znaczy, że trzeba też podjąć współpracę z kimś, kto się na tym zna, kto nam pomoże określić, co my potrzebujemy, jak chcemy się komunikować. I wtedy powołaliśmy taki zespół, agencję, która nam pomogła zbudować markę Montersi.
ReBranders
Czy skończyło się to czymś w rodzaju jakiegoś dokumentu, w którym macie wszystkie takie decyzje dotyczące kształtu marki i osobowości, oraz wszystkich innych aspektów, po to żeby móc po to sięgać?
Marcin Ficek
Tak, to było w 2013 roku, pierwsza strategia komunikacji marki i w ogóle strategia marki. (Ja sobie sięgnąłem parę dni temu do tego, jak do pamiętnika) I wtedy to narzędzie składało się z paru elementów. Pierwsze – zrobiliśmy badanie rynku i to był, wydaje mi się, że najdroższy element, ale jednocześnie kluczowy. Czyli mieliśmy pojęcie, gdzie my jesteśmy jako E-System na rynku, czyli jak jest postrzegana nasza marka, ale też nasz zespół, nasza firma. Kolejna rzecz, to wiedzieliśmy, jakie są potrzeby naszego już konkretnego rynku, czyli ten nasz target. I wiedzieliśmy też, co my chcemy robić. Jacy jesteśmy, co sobą reprezentujemy, jakie mamy silne strony.
I w oparciu o to powstały aspekty marki, ale też osobowość marki. I my na przykład wiemy, że chcemy w komunikacji być szczerzy. Albo że nie będziemy śmieszkować, tylko będziemy raczej poważni. Mieliśmy taką skalę kompetencji. W tych kompetencjach ta skala wyszła na pięć. Chcemy zawsze dbać o to, żeby udzielać kompetentnych o odpowiedzi. Ale już w przypadku emocji stwierdziliśmy, że będziemy te emocje mieć stonowane, dlatego że w naszej branży wysokie emocje, tak możemy je nazwać, przeczą naszym zasadom, bo nie możemy tutaj rozmawiać o jakimś rejestratorze cyfrowym i wesołkowato mówić “O, jaki wspaniały rejestrator, który ma cudowne funkcje”, no to się nie trzyma kupy. Po prostu, chcieliśmy też, żeby to było nasze, żeby marka wynikała też z naszej natury, którą mamy.
I tak, powstał taki dokument pierwszy w 2013 roku.Mieliśmy całą strategię komunikacji, powstała też Księga Marki, Księga Znaku, bo to też jest istotne w tym przypadku: kolorystyka, otoczenie znaku, żeby to wszystko miało ręce i nogi. Więc taki dokument powstał, na którym bazujemy po dzień dzisiejszy, aczkolwiek też to ewoluowało. I myślę, że co jakiś czas też będziemy sobie to odświeżać, żeby zobaczyć, którym miejscu jesteśmy.
NAZWA
ReBranders
No i ciekawa nazwa Montersi – taka dosyć luźna nie do końca może na pierwszy rzut oka pasująca do branży B2B a tu taka zmiana… z firmy E-System na Montersi. To też wynikało z jakichś prac, mieliście też jakąś sesję nad wymyśleniem tej nazwy?
Marcin
To wynikało z naszej osobowości jako ludzi, jako zespołu. W momencie, kiedy tworzyliśmy już Montersów, zespół miał około 20 osóbi my widzieliśmy to, że w naszej firmy stawiamy bardzo mocno na relacje. Na te relacje wewnętrzne, ale też relacje z naszymi klientami, i oni to też bardzo cenią.
Zresztą uważam, że tak podstawowa wartość właśnie, jak relacje, są dzisiaj nie do przecenienia. I często klienci nam mówili to, że sprzęt mogę kupić wszędzie, ale dla mnie jest najważniejsze, kto za tym sprzętem stoi. I wtedy sobie uzmysłowiliśmy, że Montersi jest nazwą, która nam pasuje pod względem… samej nazwy, wychodząc się od montażu, od osób, które montują, a z drugiej strony to są tacy troszeczkę super hero, supermani – z takim przymrużeniem oka, żeby też z dystansem podchodzić do różnych spraw. Natomiast ta marka nam się spodobała, nazwa nam się spodobała ze względu na to, że pokazuje nam i klientom, że relacje są dla nas bardzo ważne.
ReBranders
No to skoro mowa o relacjach z klientami, przejdźmy może do kolejnej naszej sekcji, i porozmawiajmy o budowaniu marki w relacji do ludzi na zewnątrz firmy …
2. BUDOWANIE MARKI NA ZEWNĄTRZ
TWORZENIE SPOŁECZNOŚCI
ReBranders
Ja mam takie wrażenie, że siłą waszej marki nie jest jakaś niesamowita identyfikacja wizualna, chociaż logo jest bardzo fajne, charakterystyczne i trudno go pomylić, rzeczywiście konotuje to, o czym powiedziałaś, o tym byciu superbohaterem na instalacji u klienta i nie tylko tam.
Natomiast to, co jest chyba najistotniejsze w waszej marce, to społeczność, którą udało wam się stworzyć wśród waszych odbiorców, wśród instalatorów. Powiedz, jak duże to ma znaczenie dla Waszej marki i jak tworzy się taką społeczność.
Marcin
Dla nas ma bardzo duże znaczenie, dlatego że tacy jesteśmy. Może dla innej marki nie będzie to miało znaczenia. Natomiast my widzimy to w naszym biznesie, że relacje i to przez to, co rozumiemy przez słowo relacje…
Po pierwsze wpływa na to, że nam się dobrze pracuje, że to jesteśmy my. Po drugie wpływa na to, że biznes się rozwija. I może tego nie widać od razu na w słupkach, to jest ciężko przerobić na słupki. Ale to się sprawdza, zwłaszcza w sytuacjach krytycznych, w sytuacjach kryzysowych, wtedy, kiedy klient widzi, że może nam zaufać. że on faktycznie ma problem i nie mówimy mu: “A u mnie działa, niech Pan sobie radzi!”, tylko mamy świadomość, ponieważ mamy relacje, to mamy świadomość, że on jest fachowcem, że wie, co zamontował. Jeśli mu to nie działa, to ten problem jego naprawdę jest poważny i trzeba do tego poważnie podejść.
I nasi klienci, instalatorzy mają świadomość, że my podchodzimy właśnie do nich poważnie, że można nam zaufać, że jeżeli się za coś weźmiemy, to doprowadzimy to do końca. I wtedy, długofalowo, według nas, marka, no nie chcę powiedzieć, że jest skazana na sukces, ale…
Ale tak – my widzimy niezależnie od tego co się dzieje na rynku, że na naszą miarę osiągamy sukcesy, takie kamienie milowe.
ReBranders
A powiedz, jak tworzy się taką społeczność, może zapytam tak trochę ironicznie, czy wystarczy być na Facebooku, wrzucać okolicznościowe posty i zbierać lajki, czy to jednak troszkę inaczej się robi? Może lepiej zbierać serduszka na Instagramie?
Marcin
(Śmiech) Tak, można by. To jest bardzo ciekawe pytanie.
Nie chciałbym być bardzo górnolotny, ale uważam, że jest coś takiego, jak obietnica marki. A za każdym sformułowaniem naszym, za każdą obietnicą, powinny być wartości. Bo klient dzisiaj powie OK, ja sprawdzam.
I teraz możemy wspaniale wyglądać na zewnątrz, możemy obiecywać cuda, możemy udawać życzliwych, relacyjnych, kompetentnych ludzi, ale to jeżeli tacy nie jesteśmy, to bardzo szybko wyjdzie to na jaw i wtedy to jest tragedia dla marki, według mnie.
Dzisiaj w dobie internetu, gdzie komunikacja jest bardzo skrócona, gdzie wszyscy do wszystkiego mamy dostęp i wieści rozchodzą się z prędkością światła, nomen omen, to jeżeli marka nie jest autentyczna, jeżeli marka nie spełnia tego, czego komunikuje, to bardzo szybko się wykończy.
KOMUNIKACJA – FILM
ReBranders
Co chyba jednak nie wyklucza pewnego storytellingu. Kiedy dzwoniłem, żeby się umówić z Tobą na to spotkanie, byłeś akurat na planie filmowym. Wcześniej, parę lat temu, nagraliście też bardzo profesjonalny film wizerunkowy z rozpoznawalnym aktorem, zbudowaliście opowieść marki tym filmem. To nie są tanie rzeczy. Powiedz, dlaczego zdecydowaliście się na taką inwestycję i jakie to miało znaczenie.
Marcin
Tak, to dwa lata temu, o ile się nie mylę, taki film zrealizowaliśmy, najlepszy zawód świata, reprezentujący dzień z życia Instalatora. Teraz niebawem będzie mieć kolejne odsłony już innych filmów.
Ja uważam, że…to będzie niepopularne, co powiem: że pieniądze w biznesie przychodzą przy okazji. Jeżeli wszystko jest spójne, ludzie, marka…to pieniądze przyjdą.
I my od zawsze uważaliśmy, ponieważ to też jest taka trochę firma rodzinna, teraz już powyżej 30 osób, ale nadal się wszyscy znamy, jesteśmy “na ty”, że chcemy robić coś więcej niż tylko handel i że handel, on jest ważny, bo z niego zarabiamy, ale on będzie, kiedy postawimy na te fundamenty, na te wartości, i kiedy to jest spójne, to ten biznes wychodzi.
I film powstał dlatego, że widzieliśmy, że czasami instalatorzy mówili nam właśnie dzięki tym relacjom, że przychodzę na montaż i załóżmy klient mi mówi panie, czemu tak drogo, przecież to jest chwila parę kabelków do podłączenia i dopiero kiedy taki instalator schodzi z montażu, który niejednokrotnie trwa bardzo długo i różne rzeczy tam się pojawiają trudne, to taki klient mówi: “Tu jest robota”.
Postanowiliśmy przybliżyć to życie instalatora i tym klientom ostatecznym, ale też docenić instalatorów, bo to co oni robią jest bardzo trudne. Sam kiedyś zaczynałem ten biznes jako instalator i wiem jak to jest, kiedy wraca się do domu o drugiej, o trzecie i chciałoby się być z dziećmi, ale nie można, bo właśnie w momencie, kiedy powiedziałaś klientowi, że już kończę, to wtedy przewierciłeś kabel energetyczny w ścianie, albo coś gorszego. Więc uznaliśmy, że to jest taki nasz prezent, ale coś, co jest ważne w sensie samych wartości.
Mamy zresztą fajny feedback, bo jak przychodzą do nas różni osoby z branży, to mówią, że czasami oni pokazują swoim szefom, jak wygląda życie instalatora. Więc to jest dla nas też miłe takie doświadczenia, że kreujemy trochę tę wizję współpracy z instalatorami, że pokazujemy, że to nie jest tylko biznes, że to jest coś więcej.
ReBranders
A powiedz, kiedy zrobiliście takie wideo – jak później to wideo dystrybuowaliście? Czy mieliście na to jakąś taktykę, jakiś plan? Bo widzę czasem, że w innych firmach produkuje się wideo i ono potem po prostu wisi na youtubie. Czy wy wsparliście tę produkcję jakąś kampanią?
Marcin
Tak, oczywiście. Podjęliśmy działanie z agencjami reklamowymi, z domem medialnym. Oczywiście opracowaliśmy scenariusz, jak to będzie emitowane, gdzie to będzie prowadzić, co to ma robić. Więc to nie jest tylko tak, że sobie stworzyliśmy film dla fanu. Mieliśmy niesamowity fan przy tym przedsięwzięciu – ten film fajnie nasz zespół zjednoczył. Natomiast tak, i tu niezbędna była agencja, która nam pomogła, która pokazała też rzeczy, których my nie dostrzegamy, bo kiedy jesteś w środku procesu, a tak samo przy budowaniu marki, kiedy jesteś w środku procesu, to pewnych rzeczy nie widzisz i ktoś przyjdzie, spojrzy z boku i mówi: “Hmm dostrzegłem coś takiego, a może u was jest w ten sposób”. No i myślisz i mówisz: “Faktycznie”.
Ja tego nie widziałem ze środka tego lasu, w którym jestem. Trzeba było kogoś, kto na to spojrzał z zewnątrz, żeby podpowiedzieć.
ReBranders
To prawda, żeby zrobić strategię bardzo często potrzebny jest ktoś z zewnątrz, kto lepiej widzi zarówno te słabsze, ale przede wszystkim te mocne strony w firmie. Natomiast myślę, że czas na to byśmy przeszli do trzeciej naszej sekcji i spojrzeli na to jak buduje się markę wewnątrz firmy.
3. BUDOWANIE MARKI WEWNĄTRZ FIRMY
WARTOŚCI MARKI, WSPÓLNY CEL
ReBranders
Miałem przyjemność odwiedzić raz Twoją firmę i zauważyłem, że wartości marki to nie jest dla Was jakiś martwy zapis gdzieś tam na stronie “O nas” w internecie. Tylko, że macie je wywieszone wręcz przy wejściu do firmy, to jaka jest wasza misja, w co wierzycie…
Powiedz mi, jak duże ma znaczenie to, że tego rodzaju zapisy w strategii marki nie dotyczą tylko działu marketingu, czy kogoś odpowiedzialnego za komunikację, ale przenikają do całego zespołu. Bo tak wydaje mi się, że jest u was…
Marcin
To wygląda w ten sposób, że kluczowym jest, według mnie w każdej firmie, pewnie czym większa firma tym jest ten proces trudniejszy, ale kluczowy jest to, czy wszyscy wiedzą o strategii marki, o marce, co ona ze sobą niesie, jakie mają zadania, czy wszyscy pracownicy o tym wiedzą.
Ale drugi niezbędny również element to jest taki, czy wszyscy się z tym identyfikują. Oczywiście ktoś może w większym czy mniejszym stopniu. Natomiast w budowaniu strategii marki kluczowe jest to, jest budowanie tego zespołu. I ten obszar jest nie do przecenienia. My mamy w firmie dział magazynu, mamy dział handlowy, dział techniczny, marketing.
Ci wszyscy ludzie wiedzą, na co pracujemy. Dział handlowy wie, jak trudna jest praca magazynu i bardzo tę pracę szanuje. Magazyn wie, jak trudna jest praca działu handlowego i też tę pracę szanuje. Wszyscy wiedzą, do czego dążymy.
ReBranders
Rafał: Czyli nie ma u Was czegoś takiego, że wiesz marketing mówi np.: sprzedaż marnuje nasze wysiłki, a sprzedaż mówi: mamy za mało leadów… Albo coś w tym stylu…
Marcin
Takie sytuacje czasami też się zdarzają (śmiech), ale po to się zbieramy, właśnie dlatego tak ważna jest ta komunikacja, żeby często się spotykać. Zbieramy się tutaj i to nie tylko kierownicy działów, ale po prostu zapraszamy szersze grono. Jeszcze takich osób, które widzimy, że czują temat w danym dziale. I zdajemy sobie sprawozdania, jak to wygląda z różnych perspektyw. Można by powiedzieć, że tak staramy się wznieść nad tą firmę tutaj u nas. Chcemy z punktu widzenia tego orła, zobaczyć co się dzieje w środku, ale też co się dzieje w otoczeniu.
I po takim spotkaniu, jest dla mnie niesamowite doświadczenie, że czasami przychodzimy na to spotkanie w różnych emocjach. Ale po tym spotkaniu jeszcze mi się nie zdarzyło, żebyśmy wyszli jakoś zniechęceni albo czuli się niezrozumiani, że tutaj zawsze działa to w ten sposób, że… wychodzimy i wiemy co jakie mamy zadania, jakie mamy potrzeby, jakie przeszkody i co możemy z tym zrobić.
UTRZYMANIE ZAANGAŻOWANIA ZESPOŁU
ReBranders
No właśnie ja chciałem o to zapytać, bo mówiłeś, że strategię marki przyjęliście w 2012 czy 2013 roku i od tego czasu minęło już sporo czasu… Jak udaje się Wam utrzymać klimat tamtych ustaleń, tamto zaangażowanie? Czy tego typu spotkania robicie od czasu do czasu, kiedy na przykład jest jakaś sytuacja do rozwiązania czy też macie takie spotkania cyklicznie? W jaki sposób panujecie nad tym, żeby ta marka była cały czas wdrażana, tak jak ustaliliście?
Marcin
My spotykamy się praktycznie codziennie i nie są to formalne zebrania, ale to jest taka wymiana myśli, podzielenie się swoimi przemyśleniami, nawet też z pola prywatnego, bo skoro ta marka jest związana z naszymi osobowościami, zespołem, jaki tu pracuje, to też, kiedy wracamy z domu do pracy, mamy swoje przemyślenia, one są też bardzo cenne, właśnie z tego punktu widzenia, szerszego spojrzenia na różne rzeczy.
I my sobie zrobiliśmy coś takiego w tym roku, jak odświeżenie tej naszej marki. Znaczy, chcieliśmy znowuż sobie przebadać – tak, jak chodzi się do lekarza na badania profilaktyczne, to my stwierdziliśmy, że też podejmujemy współpracę z agencją już inną niż ta, która nam budowała tę markę wtedy. I zobaczymy, gdzie jesteśmy.
Zmieniły się też czasy. W 2013 roku social media zupełnie działały inaczej niż dzisiaj. I zobaczyliśmy, gdzie jesteśmy. Okazało się, że nie różnimy się bardzo od tych starszych Montersów, aczkolwiek zwróciło naszą uwagę to, że jesteśmy na przykład bardziej towarzyszem instalatorów. Taki archetyp nam wyszedł, ale też przyjacielem i takim mentorem trochę. I znowuż to nam uświadomiło, i to jest właśnie istotne, że przekazaliśmy te informacje całemu zespołowi. Opowiedzieliśmy po prostu, na czym to polega.
Nie na takich suchych tabelkach, tylko na zasadzie opowieści, przykładów, dlaczego tak się zachowujemy. I tu chciałem podkreślić, że to nie jest tak, że my sobie stwierdziliśmy, że będziemy na przykład towarzyszem i od dzisiaj wszyscy tam jakieś sformułowania się nauczyli i je wypowiadają, tylko po prostu ci, nasi pracownicy, którymi mam przyjemność i zaszczyt współpracować, po prostu oni tacy są.
To była tylko kwestia uświadomienia: “Zobaczcie, tacy jesteśmy i to jest super”. W ten sposób inaczej się pracuje, jest spokój w tej pracy. Nawet jeśli zdarzają się jakieś potknięcia, a zdarzają się, nie wszyscy klienci są zadowoleni, to my wiemy kim jesteśmy i wiemy gdzie jesteśmy, i mamy też poczucie własnej wartości. Po prostu takiej zdrowej wartości.
ReBranders: To bardzo ciekawe. Dziękuję.
ReBranders: To prawda, aczkolwiek mnie bardzo już ciekawi kwestia: jak to wszystko ma się do biznesu. Przejdźmy może już do ostatniej sekcji naszych pytań…
4. MARKA A BIZNES
PROFILOWANIE OFERTY
ReBranders
Interesuje mnie to na ile marka wynika z oferty, a na ile na nię wpływa. Czy w ogóle są tutaj takie zależności. Wydaje mi się, że u Was to jest bardzo spójne, że oferta jest stricte sprofilowana pod Waszą społeczność. Czy tak jest w rzeczywistości?
Marcin
Tak, nawet mieliśmy ostatnio taką sytuację, gdzie mogliśmy rozszerzyć naszą ofertę o pewien rodzaj urządzeń. ale zobaczyliśmy, że coś tu nam nie gra i nawet nie trzeba było tego porównywać, nie brać tej tabelki ze strategią komunikacji marki – czy to jest zgodne, tylko tu już po prostu podczas rozmowy czy oglądania produktu widać, że coś mi tu nie gra, że to nie jest nasze.
I wtedy takie żółte światełko się zaświeca i mówimy, dobra, omówmy to w zespole, zobaczmy, czy to jest związane z Montersami czy raczej nie. I na przykład nie podjęliśmy współpracy z dostawcą pewnych produktów.
ReBranders
A możesz powiedzieć dlaczego, co zadecydowało?
Marcin
Tak, dlatego że te produkty były takie bardziej powszechne, one były mniej skomplikowane i były ukierunkowane do klienta końcowego. Natomiast naszą zasadą jest współpraca z instalatorem, taką podstawową zasadą. I uważamy, że właśnie, zwłaszcza w tych aspektach bezpieczeństwa, to instalator jest tą osobą, która może wziąć za to odpowiedzialność.
A nie zawsze konsument, który może się na tym nie znać
Więc uznaliśmy, właśnie w tym przypadku chcemy się angażować w profesjonalne rozwiązania, ale też takie, które zapewnią wysokie poziom bezpieczeństwa, a nie w rozwiązania powszechne, które, owszem, mogłyby nam dać pik sprzedaży, wpłynąć na nasze finanse, ale one, kolokwialnie mówiąc, rozwaliłyby nam system w takim sensie właśnie postrzegania marki czy budowania relacji, bo to by był pewien rodzaj, może zbyt duże słowo, ale takiej zdrady czy też rozchwiania się.
ReBranders
Tak, niesamowite, że to mówisz, bo tu widać bardzo mocno zależność między modelem biznesowym i marką. To nie może się rozjeżdżać, to musi być spójne nie tylko w obszarze komunikacji, ale także w tym co dostarczamy i czy spełniamy tą obietnicę. Co czasem się wiąże, tak jak powiedziałeś, z tym, że musimy zrezygnować może z jakiegoś jednego czy drugiego kontraktu czy partnera po to, żeby pozostać sobą po prostu. jako marka.
MARKA – CZY TO SIĘ OPŁACA
ReBranders
Dużo zachodu z tym budowaniem marki, prawda? Czy to się w ogóle opłaca? Jak patrzysz na to z perspektywy tych kilkunastu już lat budowania marki? Kiedy zauważyłeś pierwsze korzyści z inwestowania w markę?
Marcin
To jest bardzo trudne pytanie. Jeśli chodzi o słupki, to to, że powołaliśmy markę Montersi w 2012-2013 roku, nie sprawiło, że nam sprzedaż jakoś skoczyła bardzo mocno do góry. Natomiast dała nam pewien luz, pewien dystans identyfikacyjny. O ile E-system było bardzo podobną do innych marek, to o tyle powstanie marki Montersi spowodowało, że zaczęliśmy się wyróżniać, że ktoś zaczął identyfikować jakość, dostępność z tym logo i z Marką Montersi. Zastrzegliśmy od razu logo, zastrzegliśmy nazwę. To są niezmiernie istotne rzeczy, nam też podpowiedziały firmy, które się tym zajmują fachowo.
No a sprzedaż sobie rosła. Oczywiście sprzedaż nie rośnie dlatego, że się ma markę, tylko dlatego, że się spełnia obietnicę, które ta marka daje, więc to i zespół zrobił niesamowitą robotę. I mam najlepszy zespół na świecie.
Natomiast takie ciekawe wydarzenie miało miejsce w tym roku. My robimy takie przedsięwzięcia, nazywa się to “Monters Day”, gdzie zjeżdżają się Montersi – czasami, właśnie instalatorzy nazywają się Montersami. To też jest bardzo sympatyczne, identyfikują się z tą marką. Zjeżdżają się i sobie rozmawiamy, szkolimy się i tam przedstawiliśmy im nową markę naszą, Pixeer, która sprzedawała nam się…, no powiedzmy tak w sposób naturalny sobie rosła, ale nie było jakichś skoków sprzedaży.
Natomiast na prezentacji powiedzieliśmy instalatorom: “Słuchajcie, to jest nasza marka, nowa marka Pixeer” i był taki oddźwięk w kuluarach: “Myśmy nie wiedzieli, że to jest od was, a czyli to jest Pixeer od Montersów. No to bierzemy to!” I to był ten moment, to było dziewięć lat od powstania marki Montersi, kiedy my dostrzegliśmy, jak bardzo duży wpływ marka Montersi ma na inne marki, właśnie na nasze markę Pixeer.
Dlatego że nasi klienci znając Markę Montersi zaufali nam i powiedzieli, skoro to jest od was, to musi to być sprawdzone, musi to być dobre. A przede wszystkim skoro to jest od was, to nawet jakby się coś działo, to mnie z tym nie zostawicie. I mogę powiedzieć, że właśnie po tych 9 latach, to tam słupek można zmierzyć jak to wygląda, ale bez tych 9 lat, bez tej strategii całej nie byłoby tego co dzisiaj.
ReBranders
Czyli, jednym słowem, na tyle zbudowałeś silną markę, że teraz wprowadzanie nowych sub-marek, poszerzanie tego portfolio jest dużo łatwiejsze i od razu w pewnym sensie przekłada się na sprzedaż, jak mówisz.
Marcin
Z jednej strony owszem to jest proste, a z drugiej strony jest to niesamowicie trudne. Dlatego, że wiesz, że ten sprzęt, który wprowadzasz, naprawdę musi być dobrej jakości, żeby nie zawieść, żeby marka nie zawiodła. Więc my się tutaj naprawdę pocimy… badamy, dyskutujemy czy wprowadzać, czy nie wprowadzać, co wprowadzać, bo wiemy, że musimy za tym stać. Tego nie można pozostawić samemu sobie.
ReBranders
Czyli to nie jest tylko efekt aureoli, ale jednak czujecie na barkach ciężar marki, który zbudowaliście i musicie dowieźć obietnicę.
Marcin
Tak, to jest takie wspomaganie kierownicy, bardzo dobre i mocne, ale jednak ty trzymasz ręce na tej kierownicy i ją kierujesz. Jak zjedziesz z drogi, wjedziesz w rów to będzie taki sam efekt, jakbyś nie miał tego wspomagania, więc to jest niezmiernie istotne.
ReBranders
Marcin, bardzo Ci dziękujemy za kawał praktycznej wiedzy, którą się z nami podzieliłeś, no i życzymy Montersom dalszego, pięknego rozwoju!
Marcin
Dziękuję bardzo i dziękuję Wam za rozmowę i życzę wielu sukcesów w budowaniu marki.